niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 4.

Specjalna dedykacja dla wszystkich Shipperek Larrego, które są dla mnie jak siostry. To dla Was ten rozdział xoxo.



Dużo już zepsułaś. Teraz możesz iść dalej i psuć życie komuś innemu.

Harry pobiegł do centrum handlowego, w którym znajdowali się Louis i Eleanor. Nie miał do niego daleko. Po kilku minutach znalazł się u celu.

Gdy tylko zobaczył kłócących się Lou i El podbiegł do nich. Louis, widząc przyjaciela zaczął się tłumaczyć:
-Harry przepraszam, że nie było mnie dzisiaj na kolacji, bałem się przyznać, że ona znowu mnie szantażowała...
-Dobrze, Louis, tylko, że oglądałem wiadomości i Twoja dziewczyna podobno pochwaliła się na Twitterze, że będziecie rodzicami...-Harry mówił ze zdenerwowaniem.
-Co kurwa? Eleanor, co Ty zrobiłaś?!-krzyknął Lou.
-Mówiłam, że jestem zdolna do wszystkiego.-odpowiedziała dumna z siebie.
-Harry, to nie prawda, uwierz mi!-tym razem Louis zwrócił się w stronę Harrego.
-Rozumiem, Lou, wierzę. Tylko, że... Musimy powiedzieć to wszystkim. Dłużej nie możemy ich okłamywać. To nas niszczy.-spojrzał głęboko w oczy Louisa.
-Jutro, na koncercie. Obiecuję, że im powiemy.
Chłopcy zostawili Eleanor samą w centrum handlowym i wrócili do domu, by zjeść zaplanowaną kolację. A później, w nocy... eee... Prasowali dywany, oczywiście...

~o~

-Niall, Niall, obudź się, żarłoku!-Ella od kilku minut próbowała obudzić przyjaciela.
-Już... Ella?! Czy my... Razem... No wiesz?-przestraszył się blondas.
-Nie, przed chwilą przyszłam. Pomyliłeś rzeczywistość ze snem.-zaśmiała się.
-Pewnie tak... Pamiętasz, wczoraj mówiłem, że zabiorę Cię w jedno tajemnicze miejsce...
-Tak, bardzo chciałabym tam jechać. Z Tobą...
-Daj mi kilka minut, ogarnę się. Poczekaj na dole, zrób sobie kawę, dobrze?
-Ok.-powiedziała wychodząc.

Para jechała już około 15 minut, cały czas w ciszy. To było trochę niezręczne, więc Niall postanowił włączyć radio. Akurat leciała piosenka One Direction - Kiss You. Gdy nadszedł czas na solówkę Nialla, ten zadowolony zaczął śpiewać. Ella śmiała się serdecznie i śpiewała razem z nim. Od tego momentu zaczęli rozmawiać i żartować. 

Gdy dojechali na miejsce a Niall zaparkował samochód uparł się, że musi zawiązać Elli oczy. Wziął ją za rękę, wyciągnął z bagażnika duży koc i kosz i prowadził. Po chwili stanął za nią i odwiązał jej oczy. Dziewczyna zobaczyła przepiękny widok. Stali nad ogromnym klifem, o którego odbijały się liczne fale. 


-Niall, jak tu pięknie, dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś!-odwróciła się przytulając go.
-Nie ma za co, śliczna.-odpowiedział odwzajemniając uścisk.
Zeszli na dół, na plażę i rozłożyli koc. Usiedli na nim a Niall zaczął wyjmować jedzenia kosza. Były tam truskawki w czekoladzie, dwa shejki oraz paczka żelków. Dziewczyna zaczęła karmić Niall truskawkami. Gdy zjedli, położyli się na kocu obok siebie i zaczęli wspominać dawne czasy. 
-Wiesz, Ella, chyba się zakochałem...-zaczął Niall a dziewczyna spoważniała.
Spokojnie. Od początku wiedziałaś, że nie możesz liczyć na zbyt wiele - pomyślała.
-To może... Spróbuj jej to powiedzieć?-doradziła mu.
-Dobrze...-Niall wstał, dziewczyna też.-Ella, kocham Cię.-Spojrzał jej w oczy czekając na odpowiedź. Ella nie odpowiedziała. Zaczęła biec w stronę samochodu. Gdy Niall zdążył ją dogonić siedziała na masce samochodu po turecku płacząc i drapiąc się po nadgarstku. Chłopak ostrożnie usiadł obok niej.
-Mogłaś powiedzieć, jeżeli mnie nie kochasz... Ja... Jakoś bym to zrozumiał...-tłumaczył.
-Tylko, że Niall... Ja Cię kocham. Po prostu cholernie boję się, że znowu mnie zostawisz. Niall wstał, złapał ją za nadgarstki i spojrzał wprost w jej zapłakane oczy.
-Teraz już nigdy nie dam Ci odejść*!-pocałował ją.


~o~

Następny dzień, koncert. One Direction zaśpiewali już prawie wszystkie piosenki. Została im jedna - Gotta Be You. Zanim jeszcze się zaczęła, chłopcy usiedli na kanapie na scenie i zaczęli rozmowę z fanami.
-Chciałbym Wam powiedzieć, że się zakochałem. Pragnę, żebyście to uszanowali, ponieważ ta dziewczyna jest najwspanialszą dziewczyną na świecie.-powiedział Niall. Fani zaczęli wiwatować i krzyczeć ze szczęścia, że Niall w końcu odnalazł swoją miłość.
-A my chcieliśmy porozmawiać z Wami o Larrym.-powiedział Louis. Wszystkie głosy na sali momentalnie ucichły.
-Dokładnie. Najpierw chcieliśmy podziękować Wam, za te wszystkie ciepłe słowa i za wspieranie nas.-Harry uśmiechnął się do Louisa.
-Powiemy Wam to krótko... LARRY IS REAL! -krzyknęli razem. Fani na saki zaczęli płakać z radości i wiwatować. Harry i Lou przytulili się mocno. Reszta chłopców z 1D dołączyła do uścisku. Chwilę później chłopcy zaczęli śpiewać. W refrenie, zamiast "It's gotta be you" Harry zaśpiewał "It's gotta be Louuu" a fani wybuchnęli śmiechem. Lou i Harry pierwszy raz w życiu byli naprawdę szczęśliwi.

~o~

-No już, szybciej!-Lou krzyczał do Harrego, który właśnie logował się na Twitterze.- i sprawdź trendy!-Harry posłuchał swojego chłopaka i pokazał mu trendy, które wyglądały... Mniej więcej tak:

We respect Larry
Larry is real
Eleanour is dead
One Direction
Larry Stylinson

To tylko kilka haseł związanych z 1D. 

-Harry, chyba wreszcie nam się udało. Nie musimy się już przed nikim kryć.-powiedział radośnie Lou i pocałował Harrego.

_______________________________

Dodałam dzisiaj kolejny rozdział, ponieważ poprzedni w kilka godzin otrzymał 10 komentarzy *__*
Mam wrażenie, że zaczynam nie nadążać z pisaniem, hahah xd
Co powiecie na Nelle? 
Przypominam, że w zakładce "Pytania do autorki" możecie zadawać również pytania do postaci xx.
Następny rozdział pewnie jutro :)
3 komentarze - następny rozdział.
~Wasza Juliette.

Rozdział 3.

Rozdział dedykuję moim kochanym czytelnikom, dziękuję Wam za 8 komentarzy ♥.



Co powinienem zrobić?

On... Spojrzał w te cholernie piękne, zielone oczy Harrego. Jego tęczówki były przepełnione rozpaczą, żalem, nadzieję... Nie mógł skoczyć, nie potrafił... Dażył Harrego zbyt wielką miłością, był mógł go zostawić. Szybko złapał się mocno barierki jedną ręką, a drugą z drżeniem podał Harremu. Przyjaciel przeciągnął go na drugą stronę i objął swoimi silnymi ramionami. 

Nagle chłopcy ujrzeli  dziwne błyski. Jakiś szczupły, wysoki facet właśnie bezkarnie robił im zdjęcia.
-Kurwa, Louis, paparazzi!-krzyknął przerażony a fotograf uciekł.
-Spokojnie, kochanie, przetrwamy to razem.-powiedział Lou całując Hazzę. 
Nagle zaczął padać deszcz...

~o~

Niall od kilku minut stał pod drzwiami niewielkiego mieszkania w centrum miasta.
-Ella, otwórz proszę, porozmawiajmy!-krzyczał waląc w drzwi pięścią.
-Okej, wchodź.-powiedziała uśmiechnięta dziewczyna, która nagle pojawiła się za jego plecami.
-O... Ja myślałem, że jesteś...-jąkał się.
-Byłam na zakupach.-powiedziała otwierając drzwi. Niall wziął od niej zakupy.-Zapraszam.-dodała. Weszli do niewielkiego mieszkania. 

W salonie stała mała kanapa. Przed nią znajdował się stolik i telewizor. Mieszkanie było w kolorach pastelowych.
-Ładnie mieszkasz.-pochwalił Niall rozglądając się po pomieszczeniu. 
-Dziękuję.-uśmiechnęła się wyglądając z kuchni.-Rozgość się. Masz ochotę na kawę?
-Po proszę. I jakbyś mogła...
-Tak wiem, coś do jedzenia. Znam Cię jak nikt inny.-zażartowała. Niall usiadł wygodnie na kanapie i zauważył kolorową teczkę leżącą na stoliku. Otworzył ją. W środku było wiele pięknych rysunków, które zaczął przeglądać i podziwiać. Na jednym był on...
-Ej, zostaw to blondasie!-uśmiechnęła się Ella i odkładając kubki z kawą na stolik próbowała zabrać mu teczkę.
-Ładnie rysujesz. Szczególnie mnie.-pochwalił ją. Zarumieniła się.
-Jak chcesz, to możesz wziąć sobie ten rysunek.
-Serio? Dzięki, jest piękny.-wstał i pocałował ją w policzek. Odchrząknął i zajął swoje dotychczasowe miejsce.
-Wiesz...-zaczął, delikatnie kładąc rękę na jej kolanie.-Chciałbym, żeby było jak dawniej...-spojrzał jej w oczy.
-Ja też bym chciała.-odpowiedziała.
-Wiesz, że kiedyś bardzo mi się podobałaś?-wspomniał.-Chyba nawet... Chyba Cię kochałem.
-Wszyscy mnie kochają.-zaśmiała się. Niall mówił całkowicie poważnie ale dziewczyna wzięła to jako nie ważny żart. Chłopak był świadomy, że będzie musiał bardziej się postarać, by dziewczyna mu wybaczyła. 
Przed nim jeszcze długa droga do...

~o~

-Eleanor, nie! Nie dzisiaj, rozumiesz!-Louis krzyczał do słuchawki.
-Ale Lou, dlaczego?-Męczyła go dziewczyna.
-Nie jesteśmy razem. To tylko Twoja praca, rozumiesz?
-Rozumiem, ale moglibyśmy pójść razem na zakupy. Kupiłbyś mi nową bluzkę, byłoby fajnie!-mówiła El.
-Jestem umówiony z Harrym. -powiedział w końcu.-Nie chcę tego odwoływać.
-To może inaczej; spotkasz się dzisiaj ze mną, albo pójdę do mediów i powiem wszystkim o Larrym. Jasne?-zapytała.
-Nie zrobisz tego.-powiedział.
-A chcesz się założyć?-zapytała arogancko.
-Przyjadę po Ciebie o ósmej.
-Dzięki, buziaczki!-rozłączyła się. Louis rzucił telefonem o ścianę. Kolejny raz dał tej dziewczynie kierować sobą.  Co teraz powie Harremu? 

~o~

Harry od pół godziny próbował dodzwonić się do Louisa. Siedział przy stole, na którym przygotowana była kolacja dla dwojga. Włączył telewizor. 

Najnowsze wieści! Louis Tomlinson z zespołu One Direction widziany był dzisiaj w centrum handlowym Plaza razem za swoją dziewczyną Eleanor Calder. Kilka godzin wcześniej Eleanor napisała na swoim Twitterze "Ja i Louis będziemy rodzicami. Jej!" Gratulujemy przyszłym rodzicom.

Zdenerwowany Harry rzucił pilotem i wybiegł z domu. Ruszył w stronę...

______________________________________
Przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale pisałam go na telefonie.
Podoba Wam się?
Co sądzicie o Elli? 
5 komentarzy - następny rozdział.
~Wasza Juliette.

sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 2.

Rozdział dedykuję wyjątkowym @I_likeeatcarrot, @trollek_, @GiveMeHazz oraz wszystkim moim followersom za inspirowanie mnie.
Dziękuję również Angel za pomoc w pisaniu xoxo.

Nie jest dobrze, ale zawsze może być gorzej, nieprawdaż?

Harry obudził się około dziesiątej. Po cichu wyślizgnął się z łóżka, by nie zbudzić śpiącego obok Louis'a. Usiadł przy biurku, otworzył laptopa i zalogował się na Twittera. Zanim ujawnił swoją obecność sprawdził trendy. Na samej górze widniał napis We will always love you, Larry. "kurwa mać. Nasi fani są bardziej spostrzegawczy niż myślałem." pomyślał po czym napisał tweeta "Nie chcę zmienić się dla świata"*. To prawda. Harry nigdy nie mógł zrozumieć, dlaczego management zabraniał im się ujawnić. Ludzie w tych czasach byli przecież bardzo tolerancyjni...

Zaczął czytać nowe wiadomości od fanów. Prawie każda z nich zawierała taki sam link. W końcu Harry zdecydował otworzyć go. Był to link do twitlongera. Zaczął czytać.

Drogi Harry i Louis'ie.

Ten twitlonger powstał po to, by pomóc Wam zrozumieć, że zawsze, nie zważając na to co się wydarzy będziemy z Wami. Zawsze będziemy Was wspierać i kochać. Jesteśmy świadomi tego, że nie jest Wam wygodnie się ukrywać, więc o po prostu tego nie róbcie.

Z poważaniem, Wasi kochający Larry Shippers.

"Kurwa mać! Czy Wy myślicie, że gdybym nie musiał się ukrywać, nie robiłbym tego?!" pomyślał Harry. Zaraz jednak skarcił się w myślach. Przecież fani chcieli mu tylko pomóc i go wesprzeć...
-Coś się stało, Harry?-zapytał zaniepokojony Louis, który zdążył już się przebudzić słysząc ciche przeklnięcia przyjaciela. 
-Zobacz sam.-odpowiedział loczek pokazując Lou trendy.
-Kurwa. To przez ten wczorajszy wywiad i moją pomyłkę...
-Widzisz, Louis, nie możemy tego dalej ukrywać... Nawet nie potrafimy...-Harry był załamany. Nie wiedział, ile jeszcze może znieść.-przeczytaj tego twitlongera.-wskazał palcem na tekst. Po chwili Lou powiedział:
-Masz rację, nie możemy ich okłamywać. Trzeba namówić wytwórnię.-zdecydował Lou. W oczach Harrego po raz pierwszy od długiego czasu pojawiły się iskierki radości. Chłopcy pocałowali się. 
-Muszę iść. Obiecałem Niall'owi, że pójdziemy razem na zakupy.-powiedział Harreh przerywając pocałunek.
-Ok, to my z Zaynem i Liamem zrobimy obiad i jak wrócicie będzie gotowy.-Lou uśmiechnął się do wychodzącego z pokoju Harrego. Przed domem czekał już na Loczka Niall. Wsiadł do samochodu i ruszyli w stronę centrum handlowego. Dojechali po około piętnastu minutach. 

-Czemu tu jest tak tłoczno, do cholery jasnej?-przeklął Niall, gdy weszli do budynku. 
-Tam chyba jest jakaś wystawa chodź zobaczyć!-Harry pociągnął za rękaw przyjaciela.-O, patrz, tam jest tablica z informacjami o autorce wystawianych obrazów. Ella Kingsley. Nawet ładna.
-Cooo? Ella? Kurde, Harry, chodźmy stąd, zanim nas zauważy...
-Kogo to moje oczy widzą, słynny Niall Horan, wielka gwiazda!-powiedziała Ella, która nagle pojawiła się obok chłopców.
-Ell, przestań, nie chcę się kłócić...-zaczął Niall.
-Rozumiem. Ja też nie chcę.-spoważniała.
-To może dasz namówić się na obiad? 
-W sumie to czemu nie...-Odpowiedziała Ella.
Dołączyła do chłopców i razem ruszyli na zakupy. Chodzili po sklepach przez kilka godzin aż w końcu przypomniało im się, że mieli pojawić się na obiedzie w domu Harrego i Lou.
Weszli do mieszkania obładowani zakupami. W salonie zobaczyli siedzących na kanapie Zayna, Liama, Danielle, Jesy, Jade, Leigh oraz Perrie. Wszyscy byli roztrzęsieni. Gdy Zayn ich zobaczył, zerwał się na równe nogi.
-Louis z Wami jest?-krzyknął przerażony.
-Nie... Zayn, co się stało?-odpowiedział Niall.
-On... no... Nie ma go. Nikt nic nie wie...-Powiedział Zayn a Harry wybuchnął płaczem i rzucił się biegiem do pokoju ukochanego. Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Jego uwagę przykuła niewielka kartka. Zaczął czytać napisane na niej słowa.

Kochany Harry.

Obiecałem Ci, że razem stawimy czoła przeciwnością...
 Ja jednak tak nie potrafię. 
Wiedz, że zawsze będę Cię kochał i że jesteś najlepszym, co mogło mnie w życiu spotkać.
Obiecuję, że kiedyś będziemy razem. 
Do zobaczenia w niebie, aniołku.

Twój Louis.

Harry załamał się. Usiadł na łóżku z kartką w ręce i zaczął płakać. Nie wiedział, gdzie teraz jest Louis, czy jeszcze żyje. Do pokoju wpadł Zayn.
-Harry, co Ty... Co to jest?-powiedział wyrywając mu list z rąk. Przeczytał go, a po chwili zapytał:
-Harry, znasz Louisa jak nikt inny. Tylko Ty możesz wiedzieć, gdzie on teraz może być.-potrząsnął Loczkiem.
-Ja nie... O kurwa, Zayn, przecież ja wiem! Chodź jedziemy!-Zerwał się z nóg i wyszli z domu w kierunku samochodu. Po dziesięciu minutach dojechali na miejsce. Tak jak przewidywał Harry, Lou stał na moście. Na moście, na którym często  podziwiali miasto i spędzali wspólnie czas. Harry zaczął biec w stronę przyjaciela. Jednak, gdy Lou zauważył Harrego, krzyknął:
-Nie zbliżaj się, bo skoczę!
-Louis... Louis, proszę... Nie rób mi tego...
-Nie potrafię dalej Cię ranić.
-Ty mnie nie ranisz, Louis. Ty jesteś wszystkim co mam. Kocham Cię. Jeżeli odejdziesz, ja też będę chciał odejść...
-Ja...
-Proszę, Lou, nie rób mi tego. Przejdziemy przez to razem. Lou, obiecałeś mi...-Louis zrobił najgorszą rzecz, jaką mógł w tamtym momencie zrobić. On...

*by Cher Lloyd. Love ya, Brats xoxo.

__________________________________
Buhahaha!
Ale jestem małpa, że przerywam w takim momencie, no nie?
Co zrobi Louis? 
To zależy od Was, xoxo.
Dziękuję Wam za te cztery piękne komentarze pod poprzednim rozdziałem :)
I pytanie:
Czy Niall powinien być z Ellą?
Piszcie.
~Wasza Juliette.



Rozdział 1.

-Niall, Niall obudź się! - Ella pochylała się nad nieprzytomnym Niallem.
-Co... Już...-Powoli zaczął podnosić się z podłogi.-Co się sta... Ella?! Co Ty tu robisz?
-No ja... Dziewczyny z Little Mix przyjęły mnie do siebie na chórki a później zaprosiły tutaj na imprezę...
-Dawno się nie widzieliśmy...
-Ostatnim razem miałam okazję Cię zobaczyć, gdy wyjeżdżałeś do Londynu. A później stałeś się wielką gwiazdą i totalnie mnie olałeś.-Powiedziała zdenerwowana dziewczyna i wyszła z domu Harrego i Louisa trzaskając drzwiami.
-Nieźle nawaliłeś, stary.-Harry pochylił się na Niallem i podał mu rękę, by pomóc mu wstać.
-Wiem... Szczerze to nigdy o niej nie zapomniałem, po prostu bałem się czy będzie chciała uczestniczyć w moim życiu gwiazdy. Uh... Nie lubię się tak wyrażać...-Niall wstał na nogi i ruszył z powrotem w stronę kuchni.
-Emm, mieliśmy robić imprezę, co nie?-Odezwał się Louis stojący obok Harrego próbując ożywić towarzystwo zalegające na kanapie.-Kto chce drinka?
-Ja!-Odezwało się kilka osób.
Można powiedzieć, że wszyscy spędzili miły wieczór pijąc, rozmawiając, tańcząc. Może wszyscy z wyjątkiem Nialla. Blondyn cały czas myślał o brunetce z czekoladowymi oczami...

~o~

-Harry... Kochanie, wstawaj...-Louis zaczął powoli łaskotać przyjaciela po nosie.
-Zaraz... Jeszcze chwilkę.-Odpowiedział Harry uśmiechając się.
-Za godzinę musimy być Allen'a.-spoważniał.
-No dobrze, już wstaję.-Otworzył oczy i pocałował Hazzę w policzek.
-Widzimy się na śniadaniu za piętnaście minut. Kocham Cię. -powiedział wychodząc z pokoju. Na dole w kuchni było już niezłe zamieszanie. Liam i Niall nakrywali do stołu a Zayn próbował  przewrócić piekącego się na patelni omleta. Louis usiadł do stołu i zaczął przyglądać się przyjaciołom z rozbawieniem.
-Śniadanko dla gwiazdy, proszę bardzo!-Zayn położył na talerz leżący przed Louisem spalony omlet. 
-Dzięki, mniam...-rzekł Louis z udawanym zachwytem chwytając na widelec.
Po śniadaniu, w piątkę zapakowali się do limuzyny i ruszyli do studia Allen'a. Mężczyzna od razu zaprosił ich do pokoju, w którym miał odbywać się wywiad.
-Została minuta!-krzyknął jeden z operatorów kamer.
Chłopcy usiedli wygodnie na skórzanej kanapie. Nagle w studio zaczęły oświetlać różne światła a chłopcy zostali powiadomieni, że program się zaczął.
-Dzień dobry, witam moją kochaną publiczność w ten piękny, sobotni poranek!-krzyknął Allan. -Dzisiaj moimi gośćmi będą One Direction!-publiczność zaczęła wiwatować a chłopcy pokiwali w stronę kamer.-Przejdźmy do pierwszego pytania... Zayn! Czy to prawda, że Perrie jest w ciąży?-Zayn otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
-Nic mi o tym nie wiadomo...-Odpowiedział Zayn z uśmiechem.
-Ok, powiedzmy, że Ci wierzę... Sprawdźmy teraz wiadomości od fanów, którzy na bierząco zadają Wam pytania.-powiedział spoglądając na monitor, na którym wyświetliło się kilka wybranych pytań.-Louis i Harry... Jakie jest Wasze zdanie na temat Larrego?
Harry zamarł. To było najgorsze co mógł usłyszeć. Nie mógł wydusić ani słowa, co zauważył Lou.
-To bzdura. Jesteśmy przyjaciółmi.-powiedział Louis, patrząc na Harrego.
-Harry, a jak Ty się wypowiesz?-zapytał z powagą Allan.
-Ja powstrzymam się od wypowiedzi. Nie potrafię okłamywać moich fanów.-powiedział Harry drżącym głosem. Nastała niezręczna cisza. Harry wstał i wybiegł ze studia. Louis podążył za nim. Allan przerwał program i puścił reklamy. Chłopcy zamarli. Siedzieli i patrzyli na siebie.
Czy sekret Harrego i Louisa właśnie wyszedł na jaw?

~o~

-Harry! Harry, nie płacz! Nic się nie stało.-Louis pocieszał załamanego przyjaciela.
-Jak to, kurwa nic?! Lou, nie rozumiesz, że przeze mnie One Direction może się rozpaść? 
-Harry, nie powiedziałeś wprost, że jesteśmy razem... Może się nie przyczepią... Wracajmy do środka.-Wyciągnął do niego rękę i razem wrócili do studia, by dokończyć wywiad. Przy praktycznie każdym pytaniu Lou jąkał się. Gdy Allan zapytał, co słychać u jego dziewczyny, niechcący odpowiedział "my boyfriend is fine." On także nie potrafił okłamywać fanów.


___________________________
Co sądzicie?
Może jest trochę krótki, ale sądzę, że takie łatwiej się czyta.
Jeżeli chcesz być informowana o następnym rozdziale, zostaw swoją nazwę TT w komentarzu xoxo.
A tak w ogóle to bardzo cieszą mnie te trzy komentarze pod prologiem, dziękuję! 
2 komentarze - następny rozdział xx
~Wasza Juliette.

piątek, 4 stycznia 2013

Prolog.

-Louis, przyrzekasz?-Harry coraz bardziej denerwował się obecną sytuacją.
-No tak.
-Czemu kłamiesz?-zapytał przyjaciela ze łzami w oczach.
-Harry, dobrze wiesz, że nie mogę tego zrobić!-Krzyknął roztrzęsiony Louis.
-Dlaczego? Nie potrafisz zrozumieć, że gdy czytam te Twoje ciągłe wypowiedzi na temat Larrego czuję, jakby moje serce pękało? Ranisz mnie, Louis.
-Nie robię tego z własnej woli! To ten pieprzony management każe mi wypisywać te bzdury! "Larry nie istnieje", "Larry to największy stek bzdur jaki kiedykolwiek słyszałem", nigdy bym tego nie napisał, ale muszę...
-Chcesz powiedzieć, że do końca życia będziemy musieli kryć się z naszą miłością?!-Harry płakał, nie po raz pierwszy przez tą samą sprawę...
-Nie, Harry, nie do końca życia... Za równo 100 dni kończy nam się umowa z Modest... Wtedy będziemy mogli się ujawnić...
-Kocham Cię, Lou.-Powiedział loczek i przytulił Louis'a.
-Ja Ciebie też, Harry, zniesiemy to razem, obiecuję.-odwzajemnił uścisk.
Chłopcy nie po raz pierwszy kłócili się o Larrego. Ich związek trwał już dwa lata i z każdym dniem stawał się coraz mocniejszy. 

Nagle do domu Harrego i Louisa wpadli ich przyjaciele. Liam, Niall, Zayn, Dan, oraz Perrie przywitali się z chłopakami i weszli do salonu.
-To kiedy ta impreza?-zapytał Zayn, siadając obok Perrie i obejmując ją.
-Zaraz, zaraz, kolego. Pezz, kiedy wpadną te Twoje koleżanki?-Louis uśmiechnął się w stronę Zayna.
-Za chwilę powinny być.-jej wypowiedź przerwał dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę!-krzyknął z kuchni Niall i przerywając przeszukiwanie lodówki pobiegł do drzwi.-Proszę, zapraszam miłe panie do środka.-powiedział otwierając drzwi czterem dziewczyną. Wszystkie przeszły obok niego uśmiechając się, a ostatnia zatrzymała się i ze zdziwieniem powiedziała:
-Niall?!
-Ella?-Niall wykrzyknął imię dziewczyny i opadł na podłogę. 


____________________________________________________________
Napisałam, dodałam i rozmyślam, czy Wam się podoba...
Podoba?
Liczę na komentarze, motywujące mnie do pisania.
Niedługo wrzucę 1 rozdział xx.

Wasza Juliette.